Miasto Jest Nasze

Warschau: Karte der Reprivatisierung stellt Orte und Akteur_innen vor

Zumindest für die Polnisch-verstehenden unter euch ein schönes Beispiel, wie Informationen nachvollziehbar aufbereitet werden können. Die Warschauer Bürger_inneninitiative “Die Stadt ist unser”/”Miasto Jest Nasze” stellt Orte und Akteur_innen der (Re)-Privatisierung kommunalen Eigentums (Gebäude, Straßen, Plätze) vor:

http://reprywatyzacja.miastojestnasze.org/

Gegen die Veröffentlichung der Karte war geklagt worden und das Gericht war der Ansicht, es würde sich dabei um eine Verleumdung handeln. Die Veröffentlichung in grafischer Form sei nicht von Recht auf freie Meinungsäußerung gedeckt. Am nächsten Montag entscheidet das Berufungsgericht erneut. Quelle: W przyszły poniedziałek zapadnie precedensowy wyrok w sprawie “mapy warszawskiej reprywatyzacji” (http://reprywatyzacja.miastojestnasze.org/)

Precedensowy, bo działalność znanego handlarza roszczeń zdezorganizowała życie setek osób, doprowadziła do likwidacji gimnazjum na ul. Twardej, ogródka jordanowskiego na ulicy Szarej i naruszyła krajobraz Starówki poprzez budowę przytłaczającego biurowca na placu Zamkowym. Mimo, że na skutek naszych działań do Polski przyjechała misja UNESCO, pracę straciła naczelnik wydziału architektury, której syn współprojektował budynek na placu Zamkowym, a zlecona kontrola wydawania pozwoleń na jego budowę wykazała szereg nieprawidłowości, Sąd I instancji uznał, że handlarz roszczeń jest osobą prywatną a działalność stowarzyszenia nie była wymierzona w obronę interesu publicznego. Sprawą działalności handlarza roszczeń zajmowało się CBA. Marcinkowski próbował również odzyskać na kuratora z Karaibów działki na ulicy Królewskiej i pod gimnazjum na ul. Twardej. Okazało się w obu wypadkach, że część spadkobierców żyje i nic nie wie o żadnym kuratorze. Zwroty zostały wstrzymane.

Co więcej Sąd uznał, że sam wygląd mapy, która przedstawia skompilowane ogólnodostępne prasowe informacje, jest oszczerstwem.

Jesteśmy przekonani, że Sąd Apelacyjny naprawi błąd Sąd Okręgowego. Wyrok skazujący oznaczałby de facto zakaz publikacji informacji prasowych w formie graficznej oraz precedensowym ograniczeniem zakresu wolności słowa. Próbą zakneblowania ust organizacjom społecznym, które patrzą władzy na ręce. Głęboko wierzymy, że ten wyrok się nie utrzyma.

Jan Śpiewak pozostaje chyba jedyną osobą skazaną za dziką reprywatyzację w Warszawie.